Dawno nie jadłem kotletów sojowych. Przestałem je kupować jakiś czas temu, ponieważ są żywnością mocno przetworzoną. Wolę zrobić własne kotlety (niekoniecznie z soi) niż jeść "tekturę".
Jednak na ostatnim spotkaniu ze znajomymi strasznie smakowały mi "sojówki" przygotowane "po grecku". Przyznam, że wcześniej ich nie jadłem, chociaż przepis często widziałem w internecie m.in. na puszce.pl
Puszkowy przepis różni się nieznacznie od tego, który podała mi znajoma. Ona dodała suszoną bazylię, która łączy się idealnie ze słodyczą marchewki.
Kotlety sojowe po grecku
Składniki:
kilka marchewek
kilka korzeni pietruszki (mniej niż marchwi)
seler (dodałem po prostu włoszczyznę i tam był, w przepisie koleżanki nie ma)
cebula
ząbek czosnku
pomidory w puszce
koncentrat pomidorowy
sól, pieprz
bazylia
kotlety sojowe
ziele angielskie
liście laurowe
sos sojowy
ząbek czosnku
(zamiast powyższych może być wege bulion DIY lub z kostki)
mąka (oryginalnie pszenna, dałem żytnią)
bułka tarta
Przygotowanie:
Starkować na dużych oczkach marchew, pietruszkę i ewentualnie seler jeśli uwzględniacie. Posiekać cebulę.
Przesmażyć cebulę, dodać przeciśnięty czosnek, a później starkowane warzywa. Dusić - dodać niewielką ilość wody - do miękkości. Dodać pomidory z puszki (wcześniej zmiksować na pulpę) i koncentrat pomidorowy (nie za dużo). Posmakować czy nie za kwaśne. Doprawić solą, pieprzem i bazylią. Proporcje bazylii są bardzo ważne. Musi być czuć marchewkę.
W czasie gdy duszą się nam warzywa przygotować "sojówki". Do zimnej wody wrzucić ziele angielskie, liście laurower, sos sojowy, cały ząbek czosnku, odrobinę soli, zagotować i dodać kotlety sojowe. Chwilkę gotować aż kotlety zmiękną. Wyłowić i odłożyć ostrożnie na sitko, nie wyciskać wody.
Panierka: 1/2 mąki i 1/2 bułki tartej. Wymieszać, panierować kotlety sojowe i smażyć na patelni.
W misce układać kolejno: warstwa warzyw, kotlety sojowe, warzywa itp. Trzeba tak układać, aby na górnej warstwie były warzywa.
Dobrze smakuje na ciepło, zimno. Jako osobne danie, dodatek, czy jedzony z pieczywem.
środa, 15 sierpnia 2012
Kotlety sojowe po grecku
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kontakt z blogerem:
Produkty wegańskie w bydgoskich sklepach
akurat mam, pycha:D!
OdpowiedzUsuńSmacznego :).
OdpowiedzUsuńTiaa tylko czemu na zdjęciu tekturki??
OdpowiedzUsuńRobię kotlety sojowe, z soczewicy, kaszy, warzyw i wiele innych nie od dzisiaj i nikt mi nie powie, że te są ze zmielonego i ugotowanego ziarna. Poza tym są gotowe tekturki i takim specyficznym kształcie właśnie.
Nazwałem je kotletami sojowymi po grecku, bo to danie najczęściej zwane jest "ryba po grecku" nawet w kręgach wege, a z rybą nie ma nic wspólnego i sam wolę unikać takiego nazewnictwa. Mogły to być kotlety sojowe w pomidorach. Nazwa jest umowna.
OdpowiedzUsuń