sobota, 28 grudnia 2013

Powrót do blogowania. Na dobry początek muffinki pomarańczowe z makiem :).

Witajcie drogie czytelniczki i drodzy czytelnicy :). 

Wracam do pisania tego bloga. Trochę zeszło się od ostatniej notki. Było ciężko zebrać siły, bo ciągle coś się nie udawało. Rzutowało to na wszystko co dotąd robiłem. Zaniedbałem czy wręcz porzuciłem swoje zajęcia, pasje. Na pewno jedną z nich był ten blog. Miałem nawet chęć oficjalnie zakończyć aktywność blogersko-facebookową, ale dostałem wsparcie od Was (na profilu FB). Dowiedziałem się, że lubicie czytać to co publkuje i odszedłem od wcześniejszego zamiaru. Byłoby mi żal Was opuszczać.

Teraz wreszcie się coś udało. Żyję chwilą, nie wybiegam w przyszłość, żeby nie martwić się na zapas. Mam dzięki temu energię do kulinarnych działań i innych aktywności. Nie narzekam, choć bardzo to "lubię".

Oprócz przepisu dodaje fotki, które pojawiły się na profilu fejsbukowym przed tym postem. 

Muffinki pomarańczowe z makiem
(w oparciu o przepis na muffinki cytrynowe z makiem z bloga Maddy)
Szczegółowy opis sposobu przygotowania w powyższym linku.
U mnie są zmiany.

Składniki: 
(na 12 babeczek):
ok. 1,5 (1 i 1/2) szklanki mąki pszennej
ok. 1,5 (1 i 1/2) szkl. mąki razowej
1/2 szklanki cukru
1/4 szklanki nasion maku
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
1 płaska łyżeczka sody
1/4 łyżeczki soli
1 szklanka mleka sojowego
1/4 szklanki oleju
sok z 1/2 pomarańczy
skórka strata z 1/2 pomarańczy

lukier (opcjonalnie):
cukier puder
kandyzowana skórka pomarańczowa (spażona)
sok z pomarańczy

Przygotowanie:

Wszystkie składniki wymieszać. Piekarnik rozgrzać do 180 st.C. Wstawić blachę z muffinkami (tudzież formę silikonową) i piec je przez 15-20 minut do tzw. suchego patyczka.
Cukier puder rozmieszać w małej ilości soku. Dolewać po troszeczku. Nakładać łyżeczką na muffinki. Posypać skórką. Odstawić do stężenia lukru. 




Wcześniejsze zdjęcia. 

Szarlotka w oparciu o przepis mojego kolegi Fana, właściciela Klubokawiarni 1138. Ciasto na margarynie. Spód pieczony. Jabłka starte, prażone z cynamonem i cukrem. 



Pizza na cieście pszenno-kukurydzianym. Uwielbiam pizzę. To jedna (kolejna) z wielu. Szpinak powinien być na spodzie, bo u góry spalił się i musiałem go zdjąć. 


Ciastka pewnego dnia kupione w Polo Markecie. Wegańskie. Podobnego typu, też zbożowe, są dostępne w Biedronce. 

środa, 25 września 2013

Veggie Parade Kraków 12.10.2013

„Los zwierząt w Twoich rękach“ – Veggie Parade po raz drugi w Krakowie

12.10.2013 po raz drugi przemaszeruje ulicami miasta Krakowa manifestacja wegan, wegetarian oraz innych osób, którym los zwierząt na naszej planecie nie jest obojętny. Choć w naszym wielomilionowym kraju spotkanie wegetarianina czy weganina staje się coraz bardziej prawdopodobne, to jednak nadal nie idzie to w parze z dostępem do rzetelnych informacji oraz przyjaznym wizerunkiem wegan i wegetarian. 12 października każdy będzie mógł się przekonać, że zmiana diety na roślinną to dobra zabawa, nowe znajomości, świetne zdrowie i dobry humor.Po przemarszu przez miasto na krakowskim Kazimierzu odbędzie się Veggie Fest, a na nim pokazy gotowania, projekcje filmów, wykłady, warsztaty i wiele innych ciekawych atrakcji, a ponadto stoiska kulinarne, handlowe, informacyjne i oczywiście pyszne wegańskie jedzenie.

Veggie Parade jest międzynarodową inicjatywą od 10 lat popularyzującą ideę praw zwierząt oraz weganizmu, jako racjonalnego, ekologicznego, zdrowego i etycznego stylu życia. W Polsce odbywa się od 2012 roku w Krakowie. Nie przegap!
Spotykamy się w sobotę, 12 października o godzinie 13:00 pod Barbakanem.
Szczegółowe informacje: www.veggie-parade.pl, www.facebook.pl/VeggieParadeKrakow



środa, 11 września 2013

Już dawno po konkursie

Konkurs dawno został zakończony, ale ja zapomniałem o wpisie na blogu. Nie było zainteresowania. Otrzymałem jedno zgłoszenie i z braku konkurencji zwyciężyło. Sara80 przysłała przepis na szpinakową lasagne.

Zauważyliście, że długo nie pisałem. Nie mam pojęcia czy to się zmieni. Od dłuższego czasu nie mam chęci na blogowanie (na FB też już nie publikuję). Wynika to ze złego samopoczucia, ale też chyba z wypalenia. Poza blogiem gotowanie nie sprawia mi przyjemności, nie eksperymentuje.

Poniżej zwycięski przepis i zdjęcie. Przepis cytuję za autorką.

"Zielono Mi" czyli szpinakowa lazania

Składniki:

- makaron Lubella Lasagne
- 2 sztuki cebulia
- pomidory z puszki (można zastąpić pomidorami surowymi tylko wcześniej sparzyć i zdjąć skórkę)
- 2 - 4 sztuki papryki może być zielona czerwona biała czym kto tam dysponuje ja akurat w moim warzywniaku dostępne były tylko biała i zielona także tych dwóch użyłam
- 450g szpinaku mrożonego

- sól, pieprz, czosnek, bazylia majeranek, chili (dowolność przypraw, co tam kto ma pod ręką aby było wyraziście i na ostro), olej

Przygotowanie:

Cebulę kroimy i wrzucamy na rozgrzany olej podsmażamy następnie dorzucamy pokrojoną paprykę oraz rozmrożony szpinak dusimy pod przykryciem doprawiamy przyprawami i ziołami na koniec dodajemy pomidory z puszki i jeszcze chwilę wszystko dusimy ( gdyby farsz był za suchy podlewamy wodą). Naczynie do zapiekania smarujemy oliwą, układamy na przemian: płaty makaronu, warstwę farszu aż do wyczerpania składników. Ostatnią warstwę powinien stanowić makaron polany delikatnie sosem z farszu. Zapiekamy w piekarniku przez ok. 25 min. Wystarczy sprawdzić w trakcie widelcem czy łatwo wchodzi w makaron. Jeśli tak, to można wyjąć i zajadać .

Uwagi:

Makaron możemy wcześniej obgotować przez ok.2 min w lekko osolonej wodzie z dodatkiem oliwy, a następnie delikatnie odsączyć i rozdzielić płaty. Ale to wersja dla ambitnych i w przypadku gdyby farsz wyszedł za suchy.




czwartek, 18 lipca 2013

Konkurs kulinarny!

Miło mi ogłosić wszem i wobec, że wreszcie rusza konkurs. Myślę, że nie będziecie mieli problemu z wymyśleniem świetnych przepisów. Nagrody są, moim zdaniem przecudne, i warto o nie zawalczyć. 
Poniżej informacja, czytajcie :)

Wielki Słoń w Czerwone Paski, Jego wierny Sługa oraz Facet w kuchni i wege szamka zapraszają na konkurs kulinarny. Do wygrania są dwa zestawy ręcznie wykonanej biżuterii ufundowanej przez Wielkiego Słonia w Czerwone Paski.
(link do profilu na FB: http://tnij.org/wielkislon)

Konkurs odbywa się w dniach 18 lipca - 1 sierpnia 2013. Osoby biorące w nim udział mogą przygotować 1 "danie na słodko" i 1 "danie wytrawne" (większa ilość stworzyłaby chaos). Warunek konieczny - oba dania muszą być wegańskie. Przy przygotowaniu potraw możecie użyć dowolnych przypraw (np. sól, cukier itd.) i dowolnych ilości składników podanych poniżej.

Jedna osoba może zgarnąć dwie nagrody, jeśli jury wytypuje jej oba przepisy. Po zakończeniu konkursu jury będzie miało trudne zadanie w wytypowaniu zwycięzców. Proszę o wyrozumiałość i nie poganianie. Wielki Słoń jest drażliwy, a reszta jury nie chciałaby mieć z nim do czynienia ;).

Zdjęcia wraz z przepisami wysyłajcie na adres e-mailowy: (usunąłem ze względu na spam)

1) Danie na słodko:
- mąka
- tofu
- mleko roślinne
- czarna porzeczka
- mięta

2) Danie wytrawne:
- makaron
- cebula
- pomidor
- papryka
- szpinak

Życzymy miłej zabawy i wytężonej pracy kulinarnej :).




środa, 10 lipca 2013

Post zbiorczy o freeganizmie, zdjęcia "zbiorów", przepis na placuszki

W poprzednim poście pochwaliłem się Wam, że wreszcie przekonałem się do freegańskiego stylu życia. Od tego czasu byłem znowu kilka razy na moich osiedlowych śmietnikach. Pojechałem także dalej w poszukiwaniu nowych miejscówek. Znalazłem kilka otwartych kontenerów, gdzie pojawi się/pojawiło się jedzonko. Wpadły ogromne ilości bananów (tyle naraz nigdy nie kupowałem), ogórki, sałata, groszek, rzodkiewki (dość częste znalezisko), koperek, tymianek w doniczce, natki pietruszki. Największym łupem były klocki dziecięce. Przekazałem je znajomemu (Fan) z klubokawiarni 1138, który ma zamiar urządzić kącik dla dzieci.

Chciałbym, aby mój freeganizm nie skończył się tylko i wyłącznie na jedzeniu. Pozyskuje tak od dawna kartony, które przydają mi się do różnych celów (biorę zazwyczaj ze sklepów, ostatnio wyciągnąłem 3 z konteneru). Może wpadną kiedyś jakieś mebelki - potrzebowałbym stołu i krzeseł, większego biurka. 

Na skupach złomu od dawna zbieram (a raczej kupuje) części rowerowe do rowerów, które dawno wyszły z produkcji. Coś z nich później składam. Są one często starsze niż ja. Mam taką zajawkę na starocie :).

W poniedziałek 8 lipca, zostałem zaproszony do wspomnianej wyżej klubokawiarni jako "ekspert" ds. freeganizmu ;). Był pokaz gotowania. Ja przyniosłem gotową sałatkę ryżową z fasolowym majonezem. Fan przygotował hummus, a koleżanka Edyta śmietanę słonecznikową (wyszedł z niego twarożek). Nastepnym razem coś ugotuje, bo lepiej opowiadać,  robić i pokazywać na żywo, a nie tylko mówić co się robiło.

Obejrzeliśmy krótki film produkcji polskiej "Wypad z freeganami". Wywiązała się dyskusja (zeszła później ogólnie na weganizm. Opowiedziałem jak to się zaczęło u mnie. Co udało mi się znaleźć itp. Przyniosłem "rekwizyty" - 4 banany, które pozyskałem tego samego dnia spod Biedronki.

Prawie codziennie bywam gdzieś i przynoszę drobne ilości produktów. Marzy mi się całkowite lub prawie całkowite przejście na zbieractwo-łowiectwo. Rarytasy takie jak: zdrowa czy wegańska żywność może być kupowana. To są drogie produkty, więc wreszcie będzie na nie kasa ;).

Na każdym zdjęciu jest coś freegańskiego.



Poniżej "placuszki kryzysowe". Kilka bananów, płatki owsiane błyskawiczne zalane wrzątkiem, mąka żytnia. Usmażone na oleju, podane z syropem daktylowym.


Dzisiejsze śniadanie - chleb, pomidor, fasolowy majonez ode mnie; koperek i sałata freegańskie.

piątek, 28 czerwca 2013

Freeganizm, "kuleczki" ziemniaczane

Witam po kolejnej długiej przerwie. Przepraszam, już kolejny raz, za opóźnienia w dodawaniu nowych notek. Jestem aktywny, ale raczej na nielubianym przez niektórych Facebooku. Tam jakoś mi po prostu łatwiej. Umieszczam raczej krótkie wpisy, drobne przepisy czy różne fotki.

Czytelnicy niekorzystający z FB jeszcze nie wiedzą, że zacząłem bawić się we freeganizm. Jest on na razie sporadyczny, ale z czasem mam nadzieję, że dzięki niemu zaoszczędzę sporo na jedzeniu. Wszystko zaczeło się od rozmowy z "pijaczkiem", któremu dałem 50 gr na piwo. Ośmieliłem się i spróbowałem... Jestem do tego stopnia bezwstydny, że robię to za dnia, przy ludziach. Kole ich w oczy moim freeganizmem ;). Sam się sobie dziwię. Gdy porównam się sprzed roku czy jeszcze kilku miesięcy do teraz to niebo a ziemia ;). Michu nie do poznania.


Pierwsze zbiory. Jedną sałatę dałem znajomemu, bo jakoś nie mialem na nią chęci. Te czarne kulki to jakieś śliwki. Były obrzydliwe i wyrzuciłem je. Banany, morela (czy nektarynka) i limonki spożyłem. Z limonek i swojej cytryny przygotowałem super kwaśną lemoniadę ;).




Drugi zbiór w drodze powrotnej od znajomego dredmakera. Pomogli mi wybierać świeże sztuki panowie bezdomni? Wziąłbym więcej bananów gdybym miał inny transport, a byłem akurat rowerem. Z bananów zrobiłem dwa bananowce i lody, kilka zjadłem :).



Dzisiaj trafiła się rzodkiewka i jedna pieczarka. Przy okazji zobaczyłem, że kilka bananów jest pociętych. Mógłbym je wziąć i zjeść... Durni ludzie (pracownicy sklepu)... 


Od ostatniego wydarzenia VŚniadania pojawiło się niewiele nowości w mojej kuchni. Kilka ni temu przygotowałem takie oto "kuleczki" ziemniaczane. W założeniach miały wyglądać jak kulki (autorce przepisu wyszły), a w praktyce nie przypominają tego kształtu. 






Przepis znajdziecie TU. Ja musiałem dodać sporo mąki, żeby jakoś się trzymało. Nie mam pojęcia w jaki sposób autorce się to udało bez. Tak czy siak dość dobre, kwestia przyprawienia. Dzisiaj sobie powtarzam to danie :).

Za jakiś czas (dokłanie trudno powiedzieć) mam zamiar ogłosić konkurs. Będzie polegał na przygotowaniu potraw z konkretnych, podanych przeze mnie składników. Na najciekawsze przepisy i zdjęcia czekają nagrody :).

Do następnego Wasz Michu :)


niedziela, 2 czerwca 2013

Super pizza na pierwsze miejsce podium

Cześć po niedługiej/długiej* przerwie (odpowiednie skreślić). Opuściłem się w blogowaniu, ale czuję że znowu otrzymałem kopa energii do dalszego działania kulinarnego i ogólnie do życia. Był mi jak nigdy, potrzebny. Utrata chęci do wszystkiego wiąże się z kłopotami w życiu codziennym, prywatnym a to odbija się niestety na wszystkim. Trochę Was tu (tzn. na blogu) zaniedbuje, bo na koncie Fejsbukowym ruszyłem się wcześniej. Wiem, że nie wszyscy posiadają i dlatego przepraszam, że nie publikuje równolegle. 

Od 3 niedziel na FB pojawia się cykl "Nuta na niedzielę", w której dzielę się muzyką, której słucham. Nie jestem znawcą, nie potrafię o niej rozmawiać godzinami (znacznie łatwiej o gotowaniu). To był spontaniczny pomysł. Jako, że ominęły Was 3 "odcinki" dodam je niebawem (ciekawe czy można z datą wsteczną). "Powiedz mi czego słuchasz a powiem ci kim jesteś" - przez muzykę mam nadzieję, że mnie również poznacie. Może kiedyś ujawnię się bardziej. 

W tym poście pojawi się moje nowe oblicze. Przygotujcie się na szok.

A teraz czas na wyjaśnienie tytułu posta. W sobotę, 1 czerwca, Vege Bydgoszcz zorganizowała pierwsze w tym roku Vege Śniadanie. Spotkaliśmy się w "Strefie" (ul. Długa 11, Bydgoszcz). Śniadaniowaliśmy w raczej porze późnego drugiego śniadania. To nic. Przybyły nowe osoby. Super, że nasza paczka się rozszerza. Jestem bardzo zadowolony. 

Przygotowałem na tę chwilę nową starą pizzę. Nowa - przez sos do pizzy. Składa się on z: oleju od suszonych pomidorów, soli, czosnku granulowanego, suszonej bazylii, ketchupu i koncentratu pomidorowego

Pizza przyniosła mi pierwsze miejsce w konkursie na najsmaczniejsze danie VŚ. Cieszę się, że uczestnikom przypadła do gustu. Była rozchwytywana w oczach ;). W nagrodę otrzymałem syrop daktylowy. Kolejne 2 miejsca zajęły dziewczyny. Wygrały zaproszenie na łaskotki do zrealizowania w "Strefie".

Poniżej moje nowe oblicze z nagrodą.




Na Vege Śniadaniu pojawiły się dania:

Pizza tylko wegańska :)

***
Brownies (na podstawie gotowego ciasta na murzynek z Rossmanna)
Bardzo czekoladowe, znakomite i wegańskie.


***

 Carpaccio z buraka, wegańskie


***
 
 Ciasteczka owsiane, wegańskie


 ***

Gulasz sojowy, wegański

 
 ***

"Szarlotka 2" wegańska oraz kotleciki warzywne, również wegańskie. 


 ***
 
 Szarlotka "Dar Opławca", wegańska. Obie szarlotki bajczne :)



***

 Krokiety z seitanem i warzywami, niewegańskie.

 

***  

Pasztet sojowy, wegański



***

Sos truskawkowy, wegański



***

Sos kokosowy, wegański


*** 

Tofu (wędzone?), wegańskie ;)

 
 ***  

Zupa miso, wegańska




Aż się znowu zrobiłem głodny.

środa, 8 maja 2013

Ciasto pomarańczowe z kremem kokosowym na kruchym spodzie

Witajcie po długiej przerwie. Przepraszam za nieobecność, ale byłem na twórczych "wakacjach". Nie obiecuję, że przepisy będą się regularnie pojawiać. Czas pokaże. Tymczasem... publikuje przepis na "Ciasto pomarańczowe...", które ukazało się na FB 21 kwietnia 2013 także nic nowego.

Wypiek powstał w oparciu o Tartę kokosową z bloga wegAnki. Spód z tego co pamiętam pozostaje bez zmian. Krem też tyle, że bez płatków migdałowych.

Składniki:
Ciasto:
2 szklanki mąki
1/3 szklanki oleju
1/3 szklanki syropu z agawy [cukier]
woda (jeżeli ciasto jest za kruche)
aromat migdałowy

Krem:
1 puszka mleka kokosowego 400 ml
[mocno schłodzone - najlepiej całą noc w lodówce]
3 łyżki cukru pudru
3/4 szklanki wiórków kokosowych

Owoce - 1 pomarańcza
Galaretka - 2 galaretki pomarańczowe Delecta "Na szybko"
Dotatki - np. tarta czekolada do posypania

Przygotowanie:
Składniki na ciasto mieszamy, wyrabiamy ciasto i formujemy w kulkę. Wkładamy do lodówki na 20 minut.  Ciasto umieszczamy w natłuszczonej formie. Pieczemy ok. 20-30 minut w temperaturze 180 stopni.
Po ostudzeniu ciasta bierzemy się za krem. Miksujemy przez kilka minut mleko kokosowe, dodając stopniowo cukier puder. Na sam koniec dodajemy wiórki kokosowe. Masę przekładamy na wystudzone ciasto i wstawiamy do lodówki. Układamy owoce, zalewamy galaretką i do lodówki.


poniedziałek, 11 marca 2013

Mega smaczne ciacha wegańskie :)

Mega smaczne ciacha wegańskie to ciasteczka owsiano-kokosowe (na winie), które wypatrzyłem na blogu eat babe green.

Piekłem je już ze 3 razy i nie mam zamiaru poprzestać :). Na początku zgodnie z przepisem a później z pewnymi modyfikacjami czy usprawnieniami.

Ciasteczka są ciekawe, bo mogą być bardzo chrupiące lub zupełnie niechrupiące ale za to miękkie. Zależy to od czasu wypiekania, grubości i czasu chłodzenia w lodówce - autorka podaje, że jeśli chłodzimy dłużej niż 30 minut to staną się chrupkie. Próbowałem obu wersji i obie lubie.

Publikuje oryginalny przepis autorki a w nawiasach [ ] moje zmiany.

Składniki:
1 szklanka krupczatki [pszenna razowa]
1/2 szklanki płatków owsianych
1/2 szklanki wiórków kokosowych pomiesznych z sienieniem lnianym i sezamem (dowolnie)
1/2 szklanki ciemnego cukru [ok. 1/3 szklanki]
2 płaskie łyżki proszku do pieczenia [1 łyżka]
szczypta soli
2 łyżki cynamonu [1 łyżka]
1/2 szklanki oleju
ok. 1/3 szklanki zimnego mleka roślinnego [lub wody np. "Kranovit"]
[gdyby nie mąka razowa nie wiązała to zagęścić odrobiną białej pszennej]
[różne dodatki np. rodzynki, orzechy itd.]

Przygotowanie:
Wymieszać suche składniki. Wlać olej. Wlać mleko lub wodę. Wymieszać całość. W przypadku gdy masa jest zbyt luźna dodać troszeczkę mąki pszennej do zagęszczenia. Odstawić do lodówki. Układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Mniej więcej jedna duża łyżka na ciastko, rozpłaszczać, formować łyżką zmoczoną w zimnej wodzie (nie klei się).

Można również użyć foremek - ja stworzyłem okrągłą po wycięciu denka w plastikowym kubku do piwa ;). Mam też przygotowaną foremkę z puszki po fasoli konserwowej.

Piec w temperaturze 180-200 przez ok. 20 minut. Jeśli sprawdzacie czas wyjęcia z pieca upłynął a są one nadal miękkie to nie przejmujcie się, bo kilku chwilach utwardzą się.


Ciastka chrupiące z dodatkiem rodzynek. Trochę się przypaliły, a rodzynki zgorzkniały. Za długo trzymałem w piecu, dlatego trzeba uważać. Tak czy siak były bardzo smaczne.




Ciastka miekkie. Grubsze od poprzednich, z wykorzystaniem DIY foremki. Z mniejszą ilością cukru.




środa, 30 stycznia 2013

Ciasto herbaciane

W niedzielę skusiłem się na ciasto herbaciane z orzechową skorupką, które wypatrzyłem na blogu Vegan Nerd. Spróbowałem jak robi się karmel. Nie jest to wcale trudne.

W moim cieście zmiany niewielkie. Zamiast mleka - woda (ociupinkę za dużo i karmel był wodnisty), rodzynki na skorupce i ich brak w cieście. 

Składniki i sposób przygotowania cytuje za Vegan Nerd.

Ciasto herbaciane

Składniki:
1 1/2 kubka mąki pszennej tortowej
1 1/3 kubka wrzątku
2 torebki czarnej herbaty
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
szczypta soli
sok z połowy cytryny
1/2 -3/4 kubka cukru
3 łyżki kakao
2 łyżki oleju 
szczypta mielonego kardamonu
garść rodzynków

skorupka* (proporcje na blachę 25x30)
1 1/3 kubek cukru
1 kubek orzechów włoskich
1/2 kubka migdałów
1/2 kubka suszonych jabłek
parę łyżek mleka roślinnego

Sposób przygotowania:

Ciasto:
Torebeczki z herbatą wrzuć do kubka i zalej je wrzątkiem. Przykryj talerzykiem i zostaw do ostudzenia. Kiedy  herbata już nie będzie gorąca wyciśnij do niej sok z  połowy cytryny. Mąkę wraz z proszkiem do pieczenia, sodą, kakao, z przyprawami i solą przesiej do miski. Zrób dołek w suchych sadnikach i dodaj herbatę. Zacznij  mieszać i dodawaj cukier.
Na koniec dodaj olej i rodzynki. Dobrze wymieszaj. Możesz też dodać drobno posiekaną czekoladę. Ciasto wylej do wyłożonej papierem do pieczenia foremki. Piecz  w rozgrzanym do 170stopni piekarniku około 30-35 minut. Następnie odstaw do ostygnięcia.
  
Skorupka:
Orzechy, migdały i suszone jabłka posiekaj na mniejsze kawałki. Na pół albo na 1/3. Do rondelka wsyp cukier i postaw go na małym ogniu. 
Mieszaj drewnianą łyżką. Kiedy zobaczysz, że cukier zaczyna się topić dodaj orzechy, migdały i jabłka. Stale mieszaj by karmel się nie przypalił, a orzechy i migdały całe się w nim obtoczyły. Podlej karmelową mieszankę paroma łyżkami mleka roślinnego. Mieszaj dopóki cukier się nie rozpuści, zbrązowieje i nie obtoczy wszystkich orzechów, migdałów i jabłek. Karmel przełóż na wystudzone ciasto i za pomocą drewnianej łyżki rozłóż  równo na całej powierzchni. Ciasto schowaj do ostygnięcia. 

Na koniec ;)
Potem delikatnie wyjmij z foremki i ciesz się jego smakiem!        
Herbaciane ciacho dobrze smakuje z kawą.


sobota, 26 stycznia 2013

Sałatka warzywna z kapustą pekińską

Ostatnio częściej publikuje drobne posty na FB niż blogu, ponieważ tu chce przede wszystkim dodawać nowe przepisy. Jeśli macie fejsa to zapraszam tam do odwiedzania "faceta". Będziecie zawsze na topie. 

Gdy liczba polubień fan page-a osiągnie 400, co stanie się zapewne niedługo, wylosuje kilka osób (jeszcze nie wiem dokładnie ile), które otrzymają ode mnie drobne upominki. To taka mała zachęta i jednocześnie podziękowanie.

A teraz wracam do przepisu na danie, które powstało spontanicznie. Pewnego wieczoru poszedłem na zakupy do Biedronki. Kupiłem kilka produktów w tym kapustę i po powrocie do domu stwierdziłem, że zrobię sałatkę bo dawno już nic takiego u mnie nie gościło. Powyższa historia jest ciekawa jak scenariusz kolejnego odcinka "Mody na sukces", ale tak po prostu było ;). 

Sałatka warzywna z kapustą pekińską 

Składniki:
włoszczyzna (seler, pietruszka, marchewki, por)
majonez fasolowy (był akurat z gotowanej fasoli)
mniej więcej 1/2 kapusty pekińskiej
1/2  papryki czerwonej
sól
pieprz ziołowy

Przygotowanie:
Seler, pietruszkę, marchewki obrać, pokroić i ugotwać do miękkości. Por posiekać. Paprykę czerwoną pokroić w kostkę, kapustę pokroić. Nie macerowałem jej, bo była bardzo delikatna. Przygotować majonez. Wszystkie składniki połączyć, doprawić do smaku. Odstawić do lodówki, żeby wszystko się "przegryzło". 




środa, 9 stycznia 2013

Vegilia 9 grudnia 2012

W dniu 9 grudnia Vege Bydgoszcz organizowała ostatnie w 2012 r. spotkanie vegeśniadaniowe. Tym razem, z racji zbliżających się świąt, miało ono charakter wigilijny. Tak narodziła się pierwsza Vegilia. 

Publikuje z miesięcznym opóźnieniem, bo jakoś wyleciało mi z głowy ;). 

Na stole: bigos, gołąbki, pierogi z grzybami, muffiny wytrawne i na słodko (z polewą czeko, śliwką i wiórkami), placki ziemniaczane, przesmażana cebulka z soczewicą, sałatka warzywna (wegetariańska), ciasteczna z quinoli i inne (nie wszystko pamiętam).

Poniżej garść fotek.