Witam po kolejnej długiej przerwie. Przepraszam, już kolejny raz, za opóźnienia w dodawaniu nowych notek. Jestem aktywny, ale raczej na nielubianym przez niektórych Facebooku. Tam jakoś mi po prostu łatwiej. Umieszczam raczej krótkie wpisy, drobne przepisy czy różne fotki.
Czytelnicy niekorzystający z FB jeszcze nie wiedzą, że zacząłem bawić się we freeganizm. Jest on na razie sporadyczny, ale z czasem mam nadzieję, że dzięki niemu zaoszczędzę sporo na jedzeniu. Wszystko zaczeło się od rozmowy z "pijaczkiem", któremu dałem 50 gr na piwo. Ośmieliłem się i spróbowałem... Jestem do tego stopnia bezwstydny, że robię to za dnia, przy ludziach. Kole ich w oczy moim freeganizmem ;). Sam się sobie dziwię. Gdy porównam się sprzed roku czy jeszcze kilku miesięcy do teraz to niebo a ziemia ;). Michu nie do poznania.
Pierwsze zbiory. Jedną sałatę dałem znajomemu, bo jakoś nie mialem na nią chęci. Te czarne kulki to jakieś śliwki. Były obrzydliwe i wyrzuciłem je. Banany, morela (czy nektarynka) i limonki spożyłem. Z limonek i swojej cytryny przygotowałem super kwaśną lemoniadę ;).
Drugi zbiór w drodze powrotnej od znajomego dredmakera. Pomogli mi wybierać świeże sztuki panowie bezdomni? Wziąłbym więcej bananów gdybym miał inny transport, a byłem akurat rowerem. Z bananów zrobiłem dwa bananowce i lody, kilka zjadłem :).
Dzisiaj trafiła się rzodkiewka i jedna pieczarka. Przy okazji zobaczyłem, że kilka bananów jest pociętych. Mógłbym je wziąć i zjeść... Durni ludzie (pracownicy sklepu)...
Od ostatniego wydarzenia VŚniadania pojawiło się niewiele nowości w mojej kuchni. Kilka ni temu przygotowałem takie oto "kuleczki" ziemniaczane. W założeniach miały wyglądać jak kulki (autorce przepisu wyszły), a w praktyce nie przypominają tego kształtu.
Przepis znajdziecie TU. Ja musiałem dodać sporo mąki, żeby jakoś się trzymało. Nie mam pojęcia w jaki sposób autorce się to udało bez. Tak czy siak dość dobre, kwestia przyprawienia. Dzisiaj sobie powtarzam to danie :).
Za jakiś czas (dokłanie trudno powiedzieć) mam zamiar ogłosić konkurs. Będzie polegał na przygotowaniu potraw z konkretnych, podanych przeze mnie składników. Na najciekawsze przepisy i zdjęcia czekają nagrody :).
Do następnego Wasz Michu :)
Wow, podziwiam Cię! Ja bym się chyba (CHYBA) nie odważyła. A przecież tyle dobrych rzeczy ląduje na śmietnikach...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i gratuluję fajnych zbiorów ;-)
We mnie freeganizm dojrzewał od dłuższego czasu. Od mniej więcej początku roku miałem chęć spróbować, ale powtarzałem sobie - chyba się nie odważę. Brakowało mi takiego kopa, osoby towarzyszącej. Umawiałem się ze znajomymi, którzy kiedyś liznęli freeganizm, ale szło to opornie. Pomogła mi obca osoba ;)
Usuńna tyły jakich sklepów zaglądasz? też mam na to chęć - strasznie dużo jedzenia jest wyrzucane w sklepach, zwłaszcza w tych dużych ://
UsuńNa razie Biedronka.
UsuńJa próbuję od jakiegoś czasu namówić na wspólny wypad mojego faceta, bo samodzielna misja jakoś mnie przeraża, ale póki co bez rezultatu. A przecież szkoda żeby tyle produktów poszło na zmarnowanie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie chce iść. Trzeba samemu, bo nie zawsze można na mężczyźnie polegać. Coś o tym wiem :P
UsuńŻyczę powodzenia :).
Czekamy na konkursior!
OdpowiedzUsuńJesteś świadomym ekologicznie człowiekiem, swoistym "buntownikiem systemu" i to ma wartość, stoisz tym samym ponad tymi, którzy krzywym spojrzeniem i złą myślą obrzucą ludzi robiących risercz kontenerów za Biedrą ;).Nie warto tracić energii na zwracanie uwagi na opinię ludzi, którzy nie są tego warci. Ludzie ważni dla Ciebie nigdy nie ocenią Ciebie źle dlatego, że jesteś freeganinem. To stanowi walor, bo wiąże się z innymi zacnymi cechami które jako freeganin na pewno posiadasz- świadomość ekologiczna, wrażliwość. Przy okazji ucierasz systemowi nos i zdobywasz trochę pożywienia za darmochę ;). Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuń