Przepis publikuje dawno po premierze. Po prostu jakoś nie miałem chęci go dodawać, a to przecież tylko chwilka. Krokiety przygotowałem na obiad z ziemniakami i surówką, która prawdę mówiąć nie była "szałowa".
W sumie składała się z jabłka, kapusty białej, soli, pieprzu, oleju, cebuli i soku z cytryny W oryginalnym przepisie był sos, którego nie dodałem, bo brakowało składników i może przez to była taka sobie.
Składniki:
połowa paczki granulatu sojowego
kilka pieczarek
cebula
ulubiona przyprawa
bułka tarta
olej do smażenia
pieprz
sól
Przygotowanie:
Granulat gotujemy w bulionie albo w wodzie z dodatkiem soli, liści laurowych, ziela angielskiego. Od jakiegoś czasu tak robię, bo stwierdziłem, że szkoda kostek. Zupełnie przestałem ich używać.
Cebulę siekamy w kostkę, pieczarki myjemy i również siekamy. Smażymy na patelni, później doprawiamy solą i pieprzem. Granulat odsączamy na sitku. Przekładamy do wysokiego naczynia i miksujemy na papkę. Dodajemy pieczarki i cebulę, dosypujemy bułki tartej, aby masa stała się klejąca. Obtaczamy w bułce tartej z dodatkiem przyprawy, smażymy na oleju. Smak krokietów zależy głównie od przyprawy, bo soja jest neutralna.
środa, 30 marca 2011
Krokiety mielone sojowe
środa, 23 marca 2011
Czekoblok
Dwa posty temu napisałem, że niedługo pojawi się przepis "na słodko". I oto właśnie nadeszła ta chwila ;). Dodaje szybko, bez zbędnego pisania, bo już od kilku dni wisi danie obiadowe. Zrobiłem je wcześniej, ale trzymam się ustalonego planu.
Blok czekoladowy to dla mnie nowość. Bardzo mi się spodobały zdjęcia z innych blogów i postanowiłem spróbować go u siebie. Opierałem się dość długo, bo w wersji wegańskiej jest on trochę drogi (margaryna- u mnie Alsan, mleko w proszku- akurat ryżowe, dodatki-ciastka Digestive, rodzynki, płatki migdałów), lecz warto próbować nowych smaków. Ostatecznie przekonał mnie blok z bloga (hehe) "W jak Weganizm" (link). Dodałem go dość niedawno do listy blogów. Na zdjęciu blok wydaje się duży, a ja nie chciałem zużywać wszystkich składników na raz i dlatego poszukałem innego przepisu. Znalazłem go w książce z przepisami R. Rupowskiego.
Mój czekoblok do końca nie stwardniał jak powinien, bo przyznam, że podjadłem kilka ciastek i nie pilnowałem proporcji bakalii. Z tego powodu pewnie nie stężał, ale nie był lejący się. Wyszedł miękawy i klejący od spodu, lecz smak rekompensował wszystko. Przepis cytuje za Rupowskim. W nawiasach moje dopiski. Zamieniłem wszystko na gramy, bo nie lubie dekagramów :P.
Składniki:
250 g mleka sojowego w proszku (u mnie ryżowe, jest nawet gryczane - kosmos)
250 g margaryny wegańskiej
200 g herbatników (u mnie ciacha Digestive)
100 g śliwek suszonych (zastąpiłem 1 szklanką rodzynek)
50 g orzechów włoskich (płatkami migdałów)
2 łyżki kakao lub karobu (dałem kakao)
6 łyżek wody
3 łyżki syropu klonowego lub innego (u mnie z agawy)
Przygotowanie:
Margarynę, syrop, kakao (karob) i wodę rozpuścić w garnuszku. Wyłączyć ogień i wsypać mleko w proszku. Dokładnie wymieszać. Wkruszyć ciastka, dodać posiekane bakalie (jeśli chemicznie konserwowane to wcześniej wyparzyć). Masę przełożyć do blachy wysmarowanej tłuszczem (ja dałem na papier do pieczenia). Odstawić do ostygnięcia. Wrzuciłem go jeszcze do lodówki.
piątek, 18 marca 2011
Kebab Shoarma w tortilli
Jak napisałem w poprzednim poście, publikuje ostatni przepis na "kebab". Przed wersją z ryżem myślalem już o przygotowaniu go jako fastfood np. w picie, tortilli lub innym "chlebku". Wybór padł na tortillę, bo robi się ją najszybciej. Ciasto na nią przyrządziłem z mieszanki 3/4 mąki pszennej i 1/4 kukurydzianej (bo akurat miałem jej resztki). Wy możecie zrobić inaczej.
Planowałem wykorzystanie tofu naturalnego, bądź wędzonego, ale w końcu przygotowałem z kotletami sojowymi. Chyba nadają się do tego najlepiej. Podczas jednego wypadu na zakupy wpadła mi w ręce przyprawa "Kebab Shoarma" Kamisa (bez glutaminianu sodu; czosnek i jakieś inne warzywo zawiera dwutlenek siarki). Nie przypadła mi ona do gustu. Jest dziwna w smaku. Być może zmieszana własnoręcznie byłaby lepsza.
Do pomocy warto poprosić drugą osobę. Jedna zajęłaby się plackami (po skończeniu zadania pomogłaby drugiej), a druga przygotowałaby resztę, bo w pojedynkę jest to praco- i czasochłonne.
Składniki:
tortille:
mąka pszenna
mąka kukurydziana
olej słonecznikowy
ciepła woda
kebab:
10 kotletów sojowych
przyprawa shoarma
sos sojowy
liść laurowy
ziele angielskie
bułka tarta
olej do smażenia
warzywka:
1 sałata lodowa
1 cukinia
1 papryka czerwona
2 cebule
keczup do pizzy (pudliszki)
Przygotowanie:
Tortillę przygotowujemy mieszając mąki, zalewając olejem i wodą. Nie pamiętam jaką wodę używa się do wyrobu placków, ale ciepła sprawia, że ciasto jest miękkie i łatwiej je wyrobić. Placki mają być takie jakie posiadacie patelnie, więc o wielkości nic nie wspomnę. Smaży się je na suchej patelni. Należy pilnować i szybko ściągać z ognia, aby nie stały się chrupkie i łamiące, bo wtedy farsz będzie wypadał.
Do garnuszka wlać wodę, wrzucić połamany liść laurowy, ziele angielskie i kilka kropel sosu sojowego. Kiedy woda będzie wrzała wrzucić kotlety sojowe. Przykryć naczynie i zdjąć z ognia. Po paru chwilach wyłowić i odsączyć na sicie. Można nawet ponaciskać, aby nadmiar wody wyleciał. Wodniste nie są dobre. Bułkę tartą wymieszać z przyprawą, kotlety sojowe w niej i smażyć na rozgrzanym oleju. Jak odstygną pokroić w paski.
Cebulę obrać, pokroić w półplasterki i rozwarstwić. Można przesmażyć (tak zrobiłem) lub użyć surowej. Sałatę umyć, jeśli liście są duże porwać na mniejsze. Cukinię umyć, przekroić na 4 części. W przypadku, gdy miąższ jest gąbczasty wyciąć go i zrobić paski obieraczką do warzyw. Paprykę umyć, usunąć pestki i pokroić w paski (krótsze).
Układać na placku:
1. sałatę
2. cebulę
3. paski kebabu
4. paprykę
5. cukinię
6. polać keczupem
Nie bawiłem się w wymyślne składanie. Po prostu zrobiłem to na pół i tyle.
Smacznego!
poniedziałek, 14 marca 2011
Spagetti warzywne w mleku kokosowym
Danie jest wariacją kebabu wegańskiego z ryżem (link). Zostało mi pół puszki mleka kokosowego i postanowiłem wykorzystać je zanim się zepsuje. Pewnie mogłoby jeszcze stać, ale nie ryzykowałem.
Ten przepis chciałem dodać 8 marca, w Dniu Kobiet, żeby faceci zdążyli jeszcze przygotować pyszną szamę swoim wybrankom. Jednak, nie spodobało mi się zdjęcie (znowu nawaliłem na talerz tyle, a miało być inaczej), które pstryknąłem i ostatecznie nie dodałem w ten dzień wpisu. Poza tym początkowy zachwyt (podczas pichcenia) osłabł w trakcie konsumpcji. Nie oznacza to, że danie jest niedobre, ale nie było "szału". Przepis zawsze można zrealizować wcześniej niż 8 marca 2012 r.;)
Mam jeszcze w zanadrzu jeden przepis z kebabem w tle. W tygodniu prawdopodobnie się pojawi. Kolejny po nim wpis będzie na słodko :).
Składniki:
200 g mleka kokosowego
makaron spagetti (u mnie dość sporo)
pół papryki
kilka pieczarek
cebula
por
marchewki
pietruszka
seler
2-3 łyżeczki koncentratu (ja dałem 2 i było zbyt mało, ale nie dodawałem bo wrzuciłem makaron i bałem się, że się dobrze nie rozmiesza)
sól
pieprz czarny (świeżo zmielony)
sos sojowy (miałem ciemny; nie wiem czym się różni tak naprawdę od "zwykłego")
olej do smażenia
"zielone do dekoracji"
Przygotowanie:
Gotujemy wodę na makaron. Kiedy będzie wrzała - solimy, wlewamy ciut oleju bądź nie i wkładamy makaron w całości. Najczęściej łamałem nitki na pół, ale tak też jest spoko.
W międzyczasie, gdy woda gotuje się na makaron siekamy cebulę, myjemy pora, paprykę i pieczarki oraz obieramy warzywa. Siekamy w kostkę cebulę, pora, a paprykę w "pół paski" i przesmażamy na patelni wraz z pieczarkami pokrojonymi w plasterki lub drobniej- jak kto woli.
U siebie pokroiłem warzywa w słupki, lecz nie zmiękły wystarczająco (osobiście mi nie przeszkadzało), ale dobrym sposobem jest zrobienie pasków. W tym celu używamy obieraczki do warzyw. Jeśli są zbyt szerokie to wystarczy je poukładać jeden na drugim i przekroić na pół. Dzięki temu wystarczy chwilka, żeby zmiękły. Dodajemy je do reszty warzyw na patelnię, przesmażamy. Później dodajemy sos sojowy, sól, pieprz oraz mleko kokosowe (najpierw dobrze wymieszać), a nastąpnie koncentrat. Próbujemy, jeśli czegoś za mało, doprawiamy.
Odcedzony makaron (można przepłukać, dodać olej lub nic nie robić) dodać do sosu i dobrze wymieszać. Ewentualnie nałożyć na talerz makaron i polać sosem. U mnie zabrakło zieleniny, ale na pewno doda akcentu smakowego i estetycznego.
Smacznego!
środa, 2 marca 2011
Kebab wegański w mleku kokosowym z białym ryżem
Danko to przygotowałem wczoraj. Zrobiłem coś podobnego do tego i tego.
Problemem było nazwanie potrawy. Ostatecznie wybrałem kebab, ale początkowo miały to być paski warzywne w mleku kokosowym. Nie wiem, która nazwa jest lepsza.
Proporcje na 4 osoby (przynajmniej tak sądzę)
Składniki:
2 szklanki białego ryżu
włoszczyzna (ok. 2 marchewki, 2 pietruszki, seler, por)
ew. papryka czerwona
2 cebule
puszka kukurydzy
ok. 200 g mleka kokosowego (miałem puszkę 400 g)
pieprz czarny
pęczek koperku
10 kotletów sojowych
przyprawa do gyrosa (Galeo bez glutaminianu sodu; trzeba się niestety naszukać, żeby kupić bez tego dodatku)
bułka tarta (lub mąka kukurydziana)
sos sojowy
2 liście laurowe
Przygotowanie:
Na początku gotujemy ryż. Na 2 szkanki ryżu wychodzą teoretycznie 4 szklanki wody, ale ja jeszcze dolewam trochę bo zdarza się, że jest twardawy. Dodatkowa woda jest właśnie na tą ewentualność. Nie soliłem swojego ryżu.
W małym garnuszku nalewamy niewiele wody, tak aby starczyło na 10 kotletów sojowych. W czasie gotowania się wody dodajemy liście laurowe oraz sos sojowy. Kiedy będzie wrzała wrzucamy kotlety, chwilkę gotujemy lub wyłączamy wodę, jeśli spieszy się jej na zewnątrz ;). Gdy kotlety będą miękkie przekładamy je na sitko do odsiąknięcia. Przygotowujemy panierkę z bułki tartej lub mąki "kuku" (ja miałem resztki bułki i wymieszałem z mąką) oraz przyprawy do gyrosa. Ilość jak zwykle na oko. Jest ona słona, więc trzeba uważać. Tak przygotowane kotlety smażymy na patelni i odstawiamy na bok. Przecieramy patelnię jak ostygnie. Ewentualnie bierzemy drugą.
Warzywa obieramy ze skórki. Najlepiej użyć obieraczki do warzyw, bo będzie ona później również potrzebna. Obieraczką dalej "obieramy" warzywa z których wychodzą paski. Jeśli są za szerokie można je podzielić na pół przed lub po obraniu.
Jeżeli wydaje się wam, że jest za mała ilość warzyw to dodajcie więcej, trzeba ocenić wzrokowo.
Na patelni rozgrzewamy olej, wrzucamy posiekane cebule oraz pora. Następnie paski warzywne. Smażymy chwilę. Następnie dodajemy odsączoną kukurydzę oraz pokrojone w paski kotlety sojowe. Zalewamy mlekiem kokosowym (najpierw należy dobrze wytrząsnąć puszką, aby wymieszać mleko; ja miałem puszkę 400 g i mniej więcej wlałem połowę). Przyprawić świeżo zmielonym czarnym pieprzem. Soli powinno być dość, ponieważ przyprawa jest słona. Ewentualnie dosypać. Na koniec posiekać, umyty wcześniej koperek, i dodać do całości.
Smacznego! :)