Naleśniki robię już od długiego czasu. Uwielbiam je, bo można przygotować je zarówno na słodko jak i wytrawnie. Najczęściej jednak są po prostu z gotowym dźemem np. wiśniowym lub truskawkowym.
Dzisiejsze naleśniki zrobiłem z mąki pszennej, kilku garści otrębów pszennych, odrobiny mleka i większej ilości wody. Na farsz złożył się twaróg biały, śmietana i owoce (wydrylowane wiśnie, maliny i śliwki pokrojone w kosteczkę). Nie dodawałem cukru, bo owoce zapewniły wystarczającą słodycz. Przesadziłem z nabiałem, dlatego też następne moje naleśniki będą w wersji wegańskiej. Może uda zrobić się także z innej mąki, bo pszenna nie jest najlepsza.
Ze zdjęciami trochę zaszalałem. To właśnie ich robienie zajęło mi sporo czasu i przygotowanie dzisiejszego obiadu znacznie się przedłużyło. Na początku miałem problem z ciekawym ułożeniem ich na talerzu. Później zastanawiałem się czym wypełnić pusty talerz... W końcu wyszło niewiadomo co;).
Przy okazji zdobienia kakao, naszła mnie myśl, żeby wykorzystać je do farszu. Macie może jakieś pomysły?
Ogromnie podoba mi się sztuka dekorowania potraw i profesjonalne siekanie, cięcie składników. Chciałbym się tych dwóch rzeczy nauczyć. Krojenie już ćwicze, chociaż na razie idzie kiepsko, ale się nie poddaje:).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz