wtorek, 5 lipca 2011

Ziemniaki, smażona młoda cebulka i miks marchewkowy



Gotowane ziemniaki z podsmażoną na brązowo cebulką jakiś czas temu zrobiła moja mama. Bardzo mi one zasmakowały i teraz dość często je przygotowujemy. Dzisiaj była moja kolej :). Może nie są one dla wszystkich, bo tuczące, ale wtedy jest pretekst, żeby spalić kalorie w aktywny sposób.

Wykorzystałem 1 kg młodych ziemniaków, które ugotowałem do miękkości. Posiekałem 3-4 cebulki i smażyłem aż zrobiły się brązowe (nie wszystkie takie były co widać na zdjęciu). Dzięki temu miały fajny posmaczek. Właśnie taki lubię. Na koniec wymieszałem ziemniaki z cebulą.

Oprócz ziemniaków na talerzu znalazł się miks gotowanej marchewki i młodej włoszczyzny - były to niewielkie ilości selera, pietruszki i pora, także w ogóle ich nie widać... no może oprócz natki pietruszki.

Nie dodałem żadnych przypraw: soli, pieprzu, etc.

***
Wczoraj ruszyło głosowanie w konkursie na Najseksowniejszego wegetarianina i wegetariankę roku 2011. Galeria kandydatów znajduje się tu.


niedziela, 3 lipca 2011

Ciasto z galaretką


Ciasto z galaretką miało pojawić się już kilka tygodni temu, ale niestety nie wyszło i długo zbierałem się po tej kulinarnej porażce. Trochę się wtedy napracowałem - przede wszystkim dlatego, że pierwszy raz wykorzystywałem agar. Leżał on u mnie dość długo, zdążył się nawet przeterminować i z tego powodu zdecydowałem się wreszcie na wykorzystanie go do czegoś.

Przepis na to ciasto pochodzi jeszcze z czasów przedwege(tari)ańskich. Dzisiejszy wpis jest wersją uboższą, bo nie zawiera pianki z mleka wymieszanej z galaretką (żeby było na sztywno). Poprzednio złe proporcje "usztywniacza" sprawiły, że zjadłem "zupę" biszkoptową ;). Jest to jeszcze do nadrobienia, bo efekt końcowy powinien być tego wart (przynajmniej kiedyś tak było).

Ciasto piekłem w nowej tortownicy o średnicy 24 cm. Biszkopt urósł, a później opadł i zrobił się lekki zakalec. Poprzednim razem zrobiłem je w tortownicy 26 cm i wyszło naprawdę dobrze, było równe.

W "ugryzieniu" tematu agaru pomógł mi cincin.

Składniki:

biszkopt
2 szklanki soku owocowego - wykorzystałem pomarańczowy
agar - 3/4 łyżeczki na szklankę płynu
(dawałem 1 łyżeczkę dla pewności)
owoce - jakie lubicie, można bez

Przygotowanie:
Biszkopt musi ostygnąć w foremce. Do rondelka wlewamy większość soku, który zagotowujemy. Niewielką ilość płynu rozprowadzamy razem z agarem i wlewamy do reszty. Dokładnie mieszamy całość. Wyłączamy gaz i czekamy aż schłodzi się i zacznie ścinać. Na cieście układamy owoce i zalewamy galaretką. Można wlać rzadką jednak należy uważać, aby nie zaczęła przechodzić przez dziury w formie. Wkładamy do lodówki i schładzamy.