Frytki i bób to niecodzienne połączenie, ale nie ma się co dziwić, bo wymyślałem ten przepis tylko kilka chwil. To był prawdziwy spontan :). Danie można podać z czym innym (np. kaszą, ryżem, pieczonymi ziemniakami). Mi po prostu zachciało się frytek, ponieważ dawno ich nie jadłem.
Prawde mówiąc to frytki nie z samym bobem, tylko sosem bobowo-fasolowo-pieczarkowo-pomidorowym. To taki chłyt martetingowy;), żeby Was zainteresować.
Składniki:
750 g frytek (w sam raz na 2 osoby)
zapuszkowany bób
pomidory zapuszkowane
fasola czerwona (może być z puszki)
pieczarki
2-3 cebule
2 szczypty przyprawy do pizzy (nie chciałem sie rozdrabniać, wiec dodałem mieszankę)
2 szczypty pieprzu ziołowego
papryka czerwona
szczypta chilli
Przygotowanie:
Sos bajecznie prosty jeśli ma się fasolę z puszki. Ja miałem surową więc trzeba było ugotować. Cebulę obieramy, siekamy niedbale, może być w kostkę, smażymy na patelni. Pieczarki myjemy, ścieramy na tarce, albo siekamy dość drobno, dorzucamy do cebuli i dusimy. Nadmiar płynu można odlać. Bób odsączamy z zalewy. Umieszczamy wszystko w jednym garnku, dodajemy pomidory z puszki (jeśli całe to trzeba pociamkać, ewentualnie zmiksować). Wrzucamy przyprawy podane wcześniej. Nie soliłem bo bób był już potraktowany solą. Zagotowujemy. Oczywiście przygotowane już frytki (podpieczone w piekarniku, a nie w gorącym oleju, jak proponowali na opakowaniu) układamy na talerzu,a obok sos.
Pierwszy raz jadłem bób. Smakuje mi, ale jak dla mnie za dużo dosypali soli.
Pierwszy raz? No way! Straszna strata! Dobrze że wróciłeś na właściwą drogę ;)
OdpowiedzUsuń