Do samodzielnego zrobienia samosów przygotowywałem się bardzo długo. Sądziłem, że wymagają one dużo roboty, no i nie byłem przekonany do smażenia w głębokim tłuszczu. Dzisiaj wreszcie podszedłem do tego problemu. Przekonałem się, że to nic trudnego. Inne dania jak na przykład falafel, pączki etc. są teraz dla mnie w zasięgu ręki i w końcu ich też spróbuję ;).
Farsz nie był jakiś super. Składał się z ugotowanych ziemniaków, marchewki, groszku z puszki. Na zdjęciu wygląda glutowato, ponieważ zmiksowałem składniki zamiast rozgnieść je widelcem. Nie wiedziałem też czym przyprawić, żeby było smacznie. Przypraw orientalnych np. garam masali nie posiadam, więc dodałem pieprz, sól, szczyptę curry, mieszankę ziół do pizzy.
Ciasto uzyskałem przez zmieszanie mąki pszennej (więcej), żytnej (mniej), odrobiny oleju, soli z wodą. Nie trzymałem się żadnych proporcji.
Ogólnie "przygodę" z samosami oceniam na 4, bo farsz trochę się nie udał, natomiast ciasto wyszło ok.
Ku chwale samosów mogłabym chyba hymn ułożyć, albo, no nie wiem, odę napisać do nich. Uwielbiam! Z tym, że zamiast smażyć w głębokim tłuszczu, piekę w piekarniku, co polecam. Może nie są takie chrupiące jak smażone, ale za to dłużej utrzymują świeżość i następnego dnia nie robią się z nich flaki, można podjadać na zimno prosto z lodówki i są ok. Poza tym warzywa do farszu tylko kroję w kostkę, nie rozgniatam na jednolitą masę. Sklejanie ciasta jest wtedy trochę trudniejsze, ale smakowo na tym zyskują. Co do przypraw, tania mieszanka orientalna z supermarketu u mnie rozwiązuje problem, są w niej m.in. imbir, kardamon, gałka, cayenne, cynamon, ziele, goździki... Koniecznie duużo tego, żeby nadzienie było ostre! :) Tyle z moich doświadczeń, sorry za zanudzanie. Powodzenia w dalszej produkcji samosów!
OdpowiedzUsuńW mojej rodzinie mam człowieka, który pochodzi z Indii i akurat z tych rejonów, gdzie nie je się mięsa w ogóle. Obiecał mi , że jak przyjdę na następny obiad to zrobi samosy, ponieważ ja nigdy ich nie próbowałam (chociaż są dostępne w popularnych wegetariańskich sieciach w Polsce i różnych indyjskich restauracjach). Wyglądają ładnie, a farsz przypomina mi moje nadzienie do pierogów ruskich:)- zawsze za bardzo zmiksuję.
OdpowiedzUsuńJak dostanę jakieś wskazówki co do robienia tego, na pewno się podzielę. Pzdr
Manno nie nudzisz. Jak nazywa się ta mieszanka? Bywam w s-marketach, ale wiele przypraw jest z glutaminianem sodu i nie takich nie kupuje. Kiedyś udało mi się kupić Bombay Masalę Konytai, ale następnym razem już tej przyprawy nie znalazłem.
OdpowiedzUsuńCzapko, wypytaj się dokładnie o przepis na oryginalne indyjskie samosy. To miłe, że chcesz się dzielić "wiedzą tajemną" ;).
OdpowiedzUsuńNo to jest chyba właśnie ta przyprawa, o tak wygląda: http://screenshooter.net/6266646/yffrcmv Może nie jest jakaś super najwyższej jakości, ale jak dla mnie wystarczająca. No i zawsze można samemu kombinować z jakąś diy masalą, np. imbir + kardamon + cynamon + gałka + kolendra, hmm, oczywiście jeszcze sól i pieprz, może chili albo słodka papryka? Myślę, że każda mieszanka przypraw korzennych z przewagą imbiru się tutaj lepiej lub gorzej, ale obroni ;) / panna manna od samosów
OdpowiedzUsuńwyglądają bardzo dobrze, jak dorwę wolną kuchnię to na pewno wypróbuję choć w głębokim tłuszczu jeszcze nic nie smażyłam
OdpowiedzUsuńaa- u mnie dziś królowała zupa szpinakowa- polecam
OdpowiedzUsuńhmm farsz wygląda jak budyń ze sklepowych drożdżówek ! :D takich ślimaczastych - połowa budyniu i połowa jakiejś marmolady chyba
OdpowiedzUsuńTrochę tak wygląda :).
OdpowiedzUsuńDzisiaj kupiłem w sklepie garam masalę, ale po większe ilości "udam się" na allegro, bo w miejscowym sklepie jest drożej. Dodatkowo mam też melasę trzcinową. Muszę coś z nią wykombinować :).
Do samosów to kmin rzymski koniecznie. Bez dwóch zdań.
OdpowiedzUsuńz samosami jeszcze styczności nie miałam, ale czemu by nie zrobić!
OdpowiedzUsuńYummy & Tasty
Ja samosy robilam juz kilka razy i gdyby tylko wiecej czasu miec robilabym je raz na tydzien :)
OdpowiedzUsuńZawsze je pieklam w piekarniku ale ostatnio smazylam na glebokim oleju
I tak i tak smakuja rewelacyjnie jednak nastepnym razem znow bede piekla gdyz na smazenie samosow trzeba wiecej czasu poswiecic tym bardziej jak sie robi dla calej rodziny -ja narobilam 4 talerze a zeszlo mi to z robieniem farszu wlacznie 5 godzin :D ale mysle ze to do wprawy trzeba dojsc
jak pierwszy raz zrobilam pierogi to prawie caly dzien je robilam-wtedy z 3 roznymi farszami
potem juz troche mniej a ostatnio udalo mi sie zrobic pierogi z cukinia w 3 godziny :D
Takie potrawy troche sie robi a je sie szybko jednak i tak to mnie nie zniecheca do ich robienia -towarzystwo do pomocy mile widziane :)