W kwestii kulinarnej niewiele się obecnie dzieje. Przeglądam tylko notki innych blogerów i zachwycam się wspaniałymi smakołykami - szczególnie na blogu Wegan, ale także Ilovetofu zrobiła ładne ciasteczka. Mam zamiar ich spróbować i wierze, że nie polegnę tak jak przy pieczeniu placku brzoskwiniowego od Wegan ;).
Tymczasem wpadłem w szał chodzenia na grzyby. Zbieramy tylko podgrzybki.
Fotki przedstawiają zbiory z dwóch dni- niedzieli i dzisiaj. Nic z nich nie przyrządzę, bo akurat uzupełniamy zapasy suszu grzybowego, który w tym roku już się skończył.
W chwili pisania notki pada deszcz. Ważne żeby jutro i do końca tygodnia było ładnie, bo planujemy dalej zbierać.
Nieoczyszczone. Teraz już wstępnie czyścimy w chwili zbioru, żeby roboty nie było w domu.
Czekają do pocięcia na plasterki i załadowania na suszarkę do grzybów. Te większe grzyby w po lewej stronie to borowiki szlachetne.
wtorek, 14 września 2010
Grzybobranie
czwartek, 2 września 2010
Dzień Blogerów - dołączam się do zabawy
Dzień Blogerów już był, więc mój wpis jest lekko spóźniony i nieaktualny, ale chce się dołączyć do zabawy, bo nie brałem jeszcze udziału w żadnym blogowym evencie.
Zasady są takie:
1. Napisz, kto przyznał Ci tę nagrodę.
2. Wymień 10 rzeczy, które lubisz.
3. Przyznaj tę nagrodę 10 innym blogerom i poinformuj ich komentarzem.
***
1. Nagrodę przyznała mi:
Mathildaa
2. Rzeczy które lubię (kolejność jest przypadkowa):
1. gotowanie,
2. muzykę,
3. skecze Kabaretu Moralnego Niepokoju,
4. rower, wycieczki, Bydgoską Masę Krytyczną,
5. zieloną herbatę
6. koty osiedlowe (dokarmiamy je)
7. zachody słońca
8. blogi kulinarne, strony z przepisami wege,
9. moją koleżankę Monikę
10. książki A. Sapkowskiego.
3. Zapraszam do zabawy (starałem się nie dublować już zaproszonych dlatego tylko 2):
1. Zieloną stronę
2. Pieczoki
Żółte naleśniki z sosem groszkowo-warzywnym
Ostatni wpis był 14 lipca. Od tej daty minęło sporo czasu. Nie miałem ochoty wymyślać nowych przepisów i przygotowywałem znane już dania. Uznałem, że nie ma sensu ich ponownie publikować i dlatego nic przez ten czas nie pojawiło się na blogu.
Dzisiejszy wpis to nic odkrywczego, ale bardzo mi zasmakowało, więc stwierdziłem, że warto się z Wami nim podzielić.
Składniki:
ciasto naleśnikowe:
mąka pszenna
woda gazowana
curry
kurkuma
olej do smażenia
sos:
2 cebule lub 1 duża
1/2 cukinii
1 papryka
1 puszka groszku konserwowego
1 ząbek czosnku
kilka rzodkiewek
Przygotowanie:
Ze składników na ciasto przygotowujemy ciasto naleśnikowe ;). Nie dodajemy przypraw typu sól i pieprz, chociaż można. Następnie przysmażamy pokrojoną w kostkę cebulę, paprykę, cukinię (bez nasion), rzodkiewki (również kostka) oraz posiekany ząbek czosnku (na końcu aby nie przypalił się i nie zgorzkniał). Gdy składniki będą miękkie dodajemy zmiksowany groszek konserwowy (nie wylewać wody). Przyprawiamy na koniec solą (zalewa jest solona, więc wiele nie trzeba) i pieprzem. Smażymy w międzyczasie naleśniki lub po przygotowaniu sosu.
Układamy farsz na naleśnikach i składamy na pół.
Smacznego :).