czwartek, 11 lutego 2010

Zupa ze 111 strony


Szukając jakiegoś przepisu na zupę w książce Rupowskiego przewertowałem kilkanaście stron i trafiłem na 111 stronę, gdzie spodobały mi się od razu 3 zupy :). Początkowo chciałem opublikować posta dopiero kiedy przygotuje wszystkie ale nie wiem czy udałoby mi się to zrobić szybko. Przeciez nie będe cały tydzień jadł zup. Z biegiem czasu zrobie pozostałe tj. kukurydzianą i meksykańską.

To o czym tak się rozpisuje to zupa marchwiowa z kus-kusem. Zaintrygowała mnie, ponieważ jest tam masło orzechowe. Takiego składnika w zupie jeszcze nie widziałem. Niedawno kupiłem takie masło specjalnie do przepisów, bo normalnie nie jem. W końcu się przydało.
Poniżej cytuje przepis.

Składniki:
300 g marchewki
1/2 szklanki kaszy kus-kus
1 cebula
2 łyżki oleju
1 litr bulionu warzywnego (lepiej dolewać pomału, u mnie nie było całego litra)
1 łyżka masła orzechowego (dodałęm 1 i troche)
1 łyżka słodu jęczmiennego (wg zbędne, bo marchew jest wyst. słodka)
1/2 łyżeczki cynamonu
szczypta imbiru
sól
ode mnie jeszcze pieprz

Przygotowanie:
Cebulę posiekać drobno. Przesmażyć. Marchew obrać, zetrzeć na tarce o dużych oczkach. Dodać do cebuli. Posypać cynamonem. Dodać wywar (można dodać kostkę do zupy i dolewać samą wodę). Wrzucić kaszę kus-kus. Przyprawić. Na koniec dodać masło, poczekać aż się rozpuści. Podawać.

Do przybrania użyłem rzeżuchy. Była jeszcze nie dojrzała, ale jakoś wygląda :).

Wrażenia: Zupa jest ciekawa w smaku, inna. Możnaby rzec, że egzotyczna. Masło orzechowe jest jednak cieżkie i mi nie służy. Warto jednak spróbować. :)


1 komentarz: