Zauważyłem, że najczęściej dziele się z Wami pomysłami na obiad. Deser i kolacja wystapiły zaledwie jeden raz. Dzisiejszy wpis jeszcze bardziej pogłębia tą nierówność.
Spodobał mi się przed ostatni wpis na blogu I can't believe it's vegan, w którym mowa o spagetti i chińszczyźnie. Zdecydowałem się wypróbować pierwszy przepis, bo wole makaron i poza tym nie miałem pędów bambusa pod ręką.
Tak w ogóle to na dzisiaj planowałem gulasz indyjski, ale wczoraj zbyt późno poszedłem do sklepu i nie kupiłem potrzebych składników (bramkarz już wyganiał;).
Oryginalny przepis lekko zmodyfikowałem: dodałem inne przyprawy i nowe składniki.
Składniki:
makaron spagetti (zostały mi resztki pełnego ziarna i jakiegoś dronkowego makaronu)
żółta fasolka szparagowa
1 czerwona papryka
1 duża cebula
1 duży ząbek czosnku
2 puszki pomidorów
soczewica czerwona (wsypałem resztki- nie wiem ile tego było)
10 oliwek
przyprawy:
3 płaskie łyżeczki przyprawy Bombay Masala (Konytai)
2 =||= chilli
1 =||= imbiru
1 =||= pieprzu ziołowego (czesto go używam-jest super)
2 =||= papryki słodkiej
odrobina sosu sojowego
Sposób przygotowania:
Paprykę rozdzielić na cztery, usunąć gniazda nasienne i białe części. Pokroić wzdłuż na paseczki i później w poprzek na 2 lub 3 krótsze paski. Cebulkę obrać, przekroić na pół i posiekać na kosteczkę. Na patelni podsmażyć cebulkę z posiekanym czosnkiem, a w garnku poddusić paprykę do miękkości. Ugotować soczewicę i fasolkę szparagową oraz makaron (oczywiście w osobych naczyniach). Ja miałem już wcześniej przygotowaną fasolę (lepiej zacząć od niej bo najdłużej się gotuje). Pokroić oliwki w talarki.
Wszystkie składniki przełożyć do jednego naczynia (garnka) i dodać 2 puszki pomidorów. Doprowadzić do wrzenia. Dodać przyprawy.
Celowo nie dodawałem nigdzie soli (do makaronu również), bo Bombay Masala i sos sojowy mają ją w składzie.
Wychodzi dosyć pikantne (jak dla mnie) i w zasadzie nie czuć tu oliwek (może jest ich za mało), wiec są zbędne. Bardzo szybkie i smaczne, polecam :).
spagetti jest dobre na wszystko. Pozdrawiam znad wieczornego talerza rurek z pesto :)
OdpowiedzUsuńMusiało wyjść pikantne, jeśli walnąłeś trzy łyżeczki bombay masali i dwie łyżeczki chili:) Musisz mieć odporne gardło:)
OdpowiedzUsuńPomysł fasoli szparagowej ze spaghetti bardzo mi się podoba.
W sumie nie było aż tak pikantne. Kiedy była bardzo gorąca to czułem ostrość, a jak średnio ciepła to było luzacko :).
OdpowiedzUsuńDzisiaj szamałem resztki i jeszcze bardziej mi smakowało.
Wpisuje sobie ten makaronik to stałego menu:))
Pieprz ziołowy jest ok! Też go często używam... A fasolka do spaghetti - rewelacja!
OdpowiedzUsuń